Już 14 kwietnia o godzinie 21:00 na 13th Street Universal odbędzie się polska premiera serialu "Bates Motel", który jest prequelem słynnej "Psychozy" Alfreda Hitchcocka. Mieliśmy okazję zobaczyć pierwszy odcinek na specjalnym pokazie prasowym.
Po serii przeciętnych kontynuacji z lat 80. "Psychoza" Alfreda Hitchcocka przeżywa drugą (właściwie – trzecią) młodość. Oryginał nie zestarzał się ani trochę. Zabrzmi to paradoksalnie, ale ilekroć pomyślę o dziele "Mistrza suspensu", to pierwsze skojarzenie, jakie mi się pojawia, to świeżość; film ma już 50 lat, a fabuła wciąż budzi uznanie ze względu na odejście od pewnych schematów. Dla mnie "Psychoza" była jak meteor, który przeleciał, zostawił wspomnienia i… tyle.
Zdumiewające, że mało który reżyser postanowił wykorzystywać pomysły Hitchcocka, dzięki czemu opowieść o pensjonacie Batesów to nie tylko pozycja obowiązkowa dla kinomanów, ale po prostu świetna rozrywka. Inaczej niż np. "Wstręt" Romana Polańskiego, który wniósł ogrom pomysłów do świata horrorów (pojawiającą się na sekundę sylwetka zjawy w lustrze, bez której nie może obyć żaden szanujący się horror, to dziedzictwo Polańskiego!), ale po latach nieco przyblakł, właśnie dlatego, że przeciętny widz masę sztuczek filmowych widział już w późniejszych filmach.
"Psychoza" musi coś w sobie mieć, skoro do dzisiaj filmowcy oparli się pokusie zrobienia remake'u. Zamiast tego otrzymaliśmy ostatnio film quasibiograficzny o Hitchcocku, którego fabuła koncentruje się na momencie kręcenia słynnego thrillera, oraz 10-odcinkowy serial "Bates motel", który opowiada o zdarzeniach poprzedzających fabułę "Psychozy".
Nie jest to jednak klasyczny prequel, ponieważ akcja toczy się w czasach współczesnych. Po śmierci męża matka Normana Batesa zabiera syna w innego stanu i zamieszkuje w odkupionym motelu, znanym z "Psychozy". Fabuła serialu ma pokazywać powolną ewolucję wrażliwego chłopca w niebezpiecznego psychopaty. Widać, jak nadopiekuńcza matka, nienawidząca całego świata poza synem, stara się go od siebie uzależnić, mimo bodźców z zewnętrznego świata, jak środowisko rówieśnicze czy miłość.
Przyznam, że pierwszy odcinek nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Stanowi poprawną filmową robotę: mamy z grubsza zarysowane postacie, zwroty akcji, trochę napięcia… Nic jednak, co by mnie przykuło do fotela bardziej niż nadzieja, że może w następnych odsłonach serialu będzie lepiej.
Serial ma opowiadać o przemianie, na razie jednak nie dowiedziałem się niczego o Normanie Batesie, niż to, co każdy mógł się domyślić z seansu "Psychozy". Oby twórcy serialu trzymali coś jeszcze w zanadrzu.
Michał Smętek