Kiedy w zeszłym roku pisałam, że seriali fantastycznych nie będzie za wiele i będą w zasadzie mieszaniną gatunków, nie miałam pojęcia, że w tym roku sprawa nie będzie się miała wcale lepiej.
Premier w 2013 ma się pojawić całkiem sporo, ale większość z nich od gatunku oddzielają lata świetlne. W efekcie zainteresowało mnie tylko sześć tytułów, ale za to w miarę solidnie w temacie osadzonych. Część z nich wisi jeszcze na granicy – może pojawią się na jesień, może pojawią się w przyszłym roku, w tym momencie nie wiadomo. Szczerze mówiąc, trochę inaczej sobie to wyobrażałam – inaczej w sensie „więcej” – ale jeśli tylko poniższym produkcjom uda się skutecznie przyciągnąć widzów przed ekran, nie będę mieć powodów do narzekań (jak to się okazało w przypadku premier zeszłorocznych…). Oto więc skromna lista premierowych seriali science fiction, fantasy i pomiędzy w 2013 roku, na które ostrzę sobie pazurki:
Defiance
Obsada: Grant Bowler, Julie Benz, Stephanie Leonidas, Jaime Murray, Tony Curran, Graham Greene, Mia Kirshner, Fionnula Flanagan
Premiera: 15 kwietnia 2013
Jedyny w zestawieniu serial, który ma prawo nazywać się rasowym science-fiction. Akcja "Defiance" toczy się na Ziemi kilkanaście lat po wojnie z obcymi Votanami. Zbrojny konflikt przerodził planetę w zdewastowane i niebezpieczne pustkowie, na której przetrwać próbują teraz obie rasy. Głównym bohaterem serialu jest Jeb Nolan, były żołnierz, który wychowuje votańską córkę i przy okazji zostaje szeryfem dawnego St. Luis – obecnie obozu dla uchodźców o nazwie Defiance. Proste, ale od razu kojarzy się jak skrzyżowanie "Terra Novy" z "Jericho" z "Outcasts" (co jest bardzo dobrym, klimatycznym skojarzeniem). Obecność mechów sugeruje też jakieś podobieństwo do "Falling Skies", a sama postapokaliptyczna otoczka plus bulgoczący od konfliktów kocioł ze skłóconymi rasami brzmią naprawdę ciekawie.
Najciekawszą rzeczą związaną z "Defiance" jest jednak fakt, że będzie on pierwszym rodzajem ze swojego gatunku – równolegle do serialu ma biec fabuła w grze MMO, a wydarzenia z obu platform mają się wzajemnie przenikać (na razie nie wiadomo, jak). MMO, szczerze mówiąc, mało mnie interesuje, bo przede wszystkim marzy mi się dobry serial sf. I tutaj pojawia się problem. Bo niestety, stacja SyFy lubuje się ostatnio w tworzeniu przeciętniaków – przynajmniej jeśli chodzi o produkcje brzmiące ambitnie – a trailery "Defiance" jakoś nie napawają przesadną wiarą w ich nagły przypływ geniuszu. Mam wręcz paskudne wrażenie, że serial okaże się albo kiczowatą podróbką w zasadzie wszystkiego, albo co najwyżej ledwie zgrzytającym zamiennikiem starych lepszych czasów. Bardzo bym chciała, żeby nie – w pewnym sensie nazwisko twórcy "SeaQueasta" jakoś mnie uspokaja – ale będę niedowiarkiem i uwierzę, jak zobaczę. Przecież "serial science-fiction" brzmi zbyt pięknie, żeby mogło być prawdziwe.
Orphan Black
Obsada: Tatiana Maslany, Skyler Wexler, Jordan Gavaris, Dylan Bruce, Kevin Hanchard, Inga Cadranel, Angela Deangelis, Maria Doyle Kennedy
Premiera: 30 marca 2013
Serial określany jako thriller sci-fi opowiadać będzie o Sarah, która przejmuje tożsamość zamordowanej kobiety. Biorąc za szczęśliwy zbieg okoliczności fakt, że zmarła wygląda dokładnie jak ona, dziewczyna ma nadzieję jednym ruchem ręki rozwiązać wszystkie swoje problemy. Ku swojemu przerażeniu odkrywa jednak, że identycznie wyglądających kobiet jest więcej, a każda pochodzi z innego środowiska. Wszystkie okazują się klonami stworzonymi i wychowanymi w tajemniczym celu przez nieznane źródło. Teraz, gdy poluje na nie zabójca, Sarah pragnie dotrzeć do prawdy nim sama stanie się ofiarą.
"Orphan Black" będzie 8-odcinkowym serialem wyprodukowanym przez BBC America, który słowo kluczowe "konspiracja" ma wypisane na twarzy. Przyznam, że nie zaciekawił mnie od początku, ale im więcej o nim myślę, tym bardziej ten pomysł mi się podoba. Nawet, jeśli nie okaże się wielkim hitem, osiem odcinków to przecież niewielki wysiłek.
Under the Dome
Obsada: Colin Ford, Natalie Martinez, Alex Koch, Britt Robertson, Nicholas Strong, Jolene Purdy, Aisha Hinds
Premiera: 24 czerwca 2013
13-odcinkowy mini-serial oparty na niedawnej powieści Stephena Kinga "Pod kopułą", w której to niewielkie miasteczko w tradycyjnym stanie Maine zostaje nagle przykryte niewidzialną barierą. Podobnie jak pierwowzór, serial będzie się skupiał na próbach, jakie mieszkańcy odciętego od świata miasteczka będą przedsięwzięli w celu przetrwania i rozwikłania tajemniczej zagadki. W przeciwieństwie do powieści, w serialu pojawią się jednak inni bohaterowie (wygląda na to, że główną rolę odgrywać będzie szesnastoletni dzieciak).
Twórczość Kinga jakoś nieszczególnie miała szczęście do filmowych czy serialowych ekranizacji – w dużej mierze to raczej produkcje średniej jakości, z których wybijają się tylko pojedyncze tytuły – ale jako że autor zasiada tu na stołku producenta wykonawczego, robię sobie w kwestii "Under the Dome" pewne nadzieje. Jako mini-serial zyska sporą szansę na sensowne pociągnięcie wątków, czego mu szczerze życzę. Książki nie przeczytałam w całości (zmęczyło mnie polskie tłumaczenie), ale serial na pewno sprawdzę. Uwielbiam małe kingowskie miasteczka.
Dracula
Obsada: Jonathan Rhys Meyers, Jessica De Gouw, Katie McGrath, Nonso Anozie
Premiera: jesień 2013
Serialowa adaptacja książkowego klasyka Brama Stokera, ze szczególnym naciskiem na "adaptacja". Dracula – w tej roli znany z "Tudorów" Jonathan Rhys Meyers – przybywa do XIX-wiecznego Londynu pozując na amerykańskiego przedsiębiorcę. Zafascynowany elektrycznością, pragnie unowocześnić miasto przez zainstalowanie nocnego oświetlenia. W rzeczywistości jednak szykuje zemstę na tych, którzy kilka wieków wcześniej stanęli mu naprzeciw. Doskonale ułożone plany pokrzyżuje mu tylko nagłe uczucie do kobiety, w której dostrzeże inkarnację swojej zmarłej żony.
Wśród postaci ma się pojawić cała plejada stokerowskich bohaterów, ale trudno przewidzieć, jak bardzo serial odbiegnie jeszcze od oryginału. W sumie nie miałabym przeciwko, gdyby odbiegł daleko, ważne, żeby zachował klimat – a skoro Londyn jest wiktoriański, a nie uwspółcześniony, ja jestem za. Podobno ma być dużo wyrafinowanych intryg, a seksapil na plakacie mówi chyba sam za siebie (nowa period drama z Jonathanem Rhys Meyersem, czego chcieć więcej). Mam wrażenie, że będę chrupać ten serial z przyjemnością.
Amazon
Premiera: ?
Jeśli na bieżąco śledzicie wieści z serialowego świata, pewnie pamiętacie, że w 2011 roku David E. Kelley (twórca m.in. "Ally McBeal") zamierzał stworzyć dla stacji NBC serial o Wonder Woman z Adrianne Palicki w roli głównej. Projekt doczekał się sporego szumu – głównie za sprawą kontrowersyjnego kostiumu głównej bohaterki, na którym fani nie zostawili suchej nitki – ale pilot został przez stację przyjęty bardzo chłodno i serial wyleciał do kosza. Parę miesięcy temu okazało się jednak, że pomysł przeniesienia na mały ekran przygód wojowniczej amazonki podjęła stacja The CW, znana z takich popularnych produkcji jak "Supernatural", "Smallville", "Pamiętniki wampirów" czy ostatnie "Arrow". Tym razem miałaby to być to tzw. origin story, czyli opowieść o początkach młodej Diany zanim została Wonder Woman, dokładnie w stylu "Smallville". Ostatnie wieści sugerują, że scenariusz wciąż się pisze, ale poszukiwania odtwórczyni głównej roli są już w toku (Screenrant podaje nawet spekulację, że największe szanse ma Szkotka Amy Manson – co mnie, jako niezłomną fankę "Outcasts", bardzo cieszy).
Nie wiadomo natomiast, kiedy premiera, choć pilot prawdopodobnie będzie kręcony w przeciągu kilku miesięcy. W razie, gdybyście się zastanawiali, "Amazon" nie ma mieć nic wspólnego z szykowanym filmem "Justice League" – będzie to zupełnie odrębna produkcja, w której prędzej mogą się trafić ewentualne powiązania z "Arrow". I cóż, ja jestem jak najbardziej za. Postaci Wonder Woman (niespodzianka) nie znam, ale opowieść o niezwykłej bohaterce, która dorasta do bycia silną kobietą już z daleka brzmi świetnie (nie mówiąc o tym, że znajomo – w ten dobry sposób). Mam tylko nadzieję, że twórcy będą wiedzieli, jak zręcznie posługiwać się przeniesionym na ekran komiksowym kiczem.
S.H.I.E.L.D.
Obsada: Clark Gregg, Ming-Na Wen, Elizabeth Henstridge, Iain De Caestecker, Brett Dalton, Chloe Bennet
Premiera: jesień 2013?
No i wisienka na torcie, moment, na który wszyscy czekaliśmy, spełnienie marzeń milionów fanów i bezsprzeczny powód ku temu, by geekowskie serca zabiły potężnie zgodnym chórem: Joss Whedon powraca do telewizji w glorii i chwale po "Avengersach", tworząc serial o agentach marvelowskiego Strategic Homeland Intervention, Enforcement and Logistics Division. W zasadzie na tym mogłabym wszelkie opisy zakończyć, bo to po prostu mówi samo za siebie, ale jeśli dodać, że główną postacią będzie ulubieniec z drugiego planu, bezbłędny agent Coulson, a doświadczoną pilotkę zagra doskonale znana fanom sf Ming-Na Wen, miernik potencjalnej zajebistości zaczyna przekraczać poziomy dozwolone. Ogromnie i straszliwie na ten serial czekam i nawet przez myśl mi nie przechodzi, że mógłby się nie udać. To może być rzecz, na którą czekaliśmy przez lata – świetnie napisana, charyzmatycznie wyreżyserowana, porządnie zagrana, a do tego związana z jednym największych i najpopularniejszych fikcyjnych uniwersów wszech czasów. Jeśli zaś pomyśleć, że sukces "S.H.I.E.L.D." może wpłynąć na losy innych telewizyjnych projektów Whedona (no dobra, głównie jednego), trudno powstrzymać ekscytację.
Do sprawdzenia pozostaje tylko jedna kwestia: szefowie stacji już kilkakrotnie dali do zrozumienia, że "S.H.I.E.L.D." będzie serialem nastawionym na szeroką widownię, a więc pasującym zarówno dla widzów młodych, jak i starszych, a do tego mającym przyciągnąć przed telewizory również kobiety. Taki a nie inny target wskazuje na obecność uniwersalnych i łatwo przyswajalnych wątków, które w pewnym stopniu mogą tę historię spłycić. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że nad scenariuszem czuwała ekipa w składzie Jossa Whedona, Jeda Whedona i Maurissy Tancharoen, wypada stwierdzić jedynie, że mam do nich pełne zaufanie. Tak czy inaczej, bezwstydnie się na "S.H.I.E.L.D." ślinię.
***
W temacie nowych seriali fantastycznych wypada jeszcze powiedzieć o szykowanym przez Amazon "Zombieland" na podstawie filmu z 2009 roku o tym samym tytule. Wieści pojawiły się całkiem niedawno; w tym momencie obsadzone są już dwie z czterech głównych ról. "Zombieland" ma być kontynuacją przygód Columbusa i jego ekipy, ale nie będzie można zobaczyć ich w tradycyjnej telewizji – serial ma lecieć wyłącznie na sieciowej platformie Amazonu. Nie wiadomo nic na temat daty premiery, choć najbezpieczniej zakładać już 2014. Nie powiem, komediowych horrorów o zombie w formie odcinkowej nigdy za wiele.
Oczywiście, nie można zapomnieć o serialach powracających (za dużo, żeby wymieniać) oraz tytułach z mniejszą domieszką gatunku we krwi. i09 przygotowało niedawno ciekawą listę na cały rok (choć możecie od razu skreślić "Alphas", bo skasowali…), na której znajdziecie w zasadzie wszystkie tytuły, które obok fantastyki chociażby stały. Zachęcam do poczytania.
Na koniec wspomnę jeszcze o serialach spoza gatunku, ale w pewnym klimacie: "Vikings" (3 marca), "Bates Motel" (18 marca), i "Da Vinci’s Demons" (12 kwietnia). "Vikings" opowiadać będzie luźną wersję historii, jaka doprowadziła legendarnego króla Wikingów, Ragnara Lothbroka, do władzy. Materiały promocyjne zapowiadają się naprawdę soczyście, więc mam co do tego tytułu spore nadzieje. Znacznie bardziej przyciąga mnie jednak "Bates Motel", czyli opowieść o młodości hitchcockowskiego Normana Batesa i jego toksycznego związku z matką, na tle prowadzonego przez nich motelu. W rolach głównych Freddie Highmore (znany np. z roli Charliego w Charliem i fabryce czekolady Tima Burtona) oraz Vera Farmiga. Akcja została przeniesiona do czasów współczesnych, ale niepokojący klimat sączy się już z trailerów. Z kolei "Da Vinci’s Demons" skupi się na postaci młodego Leonarda Da Vinci, którego poznamy od zupełnie nieznanej strony. Myślę, że skojarzenia z Tudorami będą jak najbardziej na miejscu, choć może nieco w bardziej nowoczesnej otoczce technicznej.
I na tym koniec. W najgorszym wypadku jest w 2013 roku na co czekać – trzymam tylko kciuki, żeby w tych premierach okazał się bardziej trafiony niż poprzednik.
Agnieszka Jędrzejczyk
Wpis pierwotnie pojawił się na blogu autorki - "Wiedźma na Orbicie"