11.12.2014

Fani wymusili zwiastun "Gwiezdnych wojen: Przebudzenia mocy"!

Bob Iger, szef studia Disneya, zdradził, że tak szybkie pojawienie się zwiastuna "Gwiezdnych wojen: Przebudzenia mocy" było efektem presji ze strony fanów. Iger zdradza też kilka innych szczegółów z prac nad filmem.

"Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy" to pierwszy film Gwiezdnej Sagi po tym, jak Disney przejął Lucasfilm i prawa do marki "Gwiezdne Wojny".

Od czasu kontrowersyjnej decyzji studia odnośnie Expanded Universe, które zostało skasowane po ponad 30 latach budowy, wielu wielbicieli darzy studio Disney wielką nienawiścią. Okazuje się, że obejrzeliśmy teaser filmu na ponad rok przed premierą właśnie dzięki dyrektorowi tego studia - Bobowi Igerowi, a prywatnie wielkiemu fanowi "Gwiezdnych Wojen".

Iger przyznaje, że prawie nie opublikowali tego teasera, bo J.J. Abrams chciał jeszcze wszystko utrzymać w tajemnicy. Motywacją okazali się aktywni fani "Gwiezdnych Wojen", którzy z pasją podchodzili do tematu i dawali w sieci głośno znać, że chcą to zobaczyć. Właśnie dzięki nim Disney podjął decyzję, by ten teaser opublikować w listopadzie 2014 roku.

Wciąż mówię J.J. Abramsowi, że jest to film wart 4 miliardy dolarów. Musimy go traktować bardzo wyjątkowo. Jest to nieprawdopodobny zaszczyt i nieprawdopodobna odpowiedzialność, by wziąć ten klejnot i potraktować go tak, by uszanować przeszłość i wprowadzić go w przyszłość.
- mówi Bob Iger

Bob Iger opowiada, że podczas pracy na planie filmu "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" J.J. Abrams bardziej opierał się na fizycznych scenografiach i praktycznych efektach specjalnych w wielkiej skali, niż na komputerowo generowanej rzeczywistości. Taki zabieg ma na celu odtworzenia wizualnego stylu i klimatu znanego z Oryginalnej Trylogii. Oczywiście CGI też jest obecne w filmie, ale twórcy nie opierają się tylko na nim, jak w zdecydowanej większości współczesnych blockbusterów.

CGI sprawia, że współczesne tworzenie filmów jest zbyt łatwe. Dzięki temu wiele filmów wygląda tak samo. Nie ma czynnika "wow", tak jak kiedyś. J.J. zdecydował się stworzyć fizyczny czynnik "wow".
- mówi Bob Iger