14.07.2014

Pandemia i okultacja. Przed premierą "The Strain"

W sobotę miała miejsce premiera długo wyczekiwanego serialu grozy "The Strain" na podstawie książki Guillermo del Toro, który zajmie się również reżyserią większości odcinków. Z tej okazji zapraszamy do pierwszego tekstu przybliżającego to uniwersum autorstwa Macieja Wojtonia, twórcy bloga OniryzMovie.

"The Strain" to nowy serialowy horror, który zadebiutuje już w połowie lipca na stacji FX. Reżyserem większości odcinków i scenarzystą ma być sam Guillermo del Toro, będący również współautorem książki o tym samym tytule. Dobrze kombinujecie! Ta książka to tak naprawdę źródło całego tego zamieszania. W sieci pełno informacji o komiksach, o dziwacznych tytułach od del Toro i ogrom rysunków – wszystko po kolei. Zapraszam na krótkie wprowadzenie do świata Mroku, Wampirów i Pandemii!

"The Strain" ("Wirus") – Chuck Hogan i Guillermo del Toro



Powieść opublikowana w 2009 roku stanowi pierwszy tom trylogii nazywanej po prostu "The Strain". W naszym kraju ujrzała światło dzienne dopiero 3 lata później i na jednym z forum wyczytałem, że książka miała nosić tytuł "Plaga", lecz ostatecznie została wydana pod nazwą "Wirus".

Jak to się stało, że w ogóle zwróciłem uwagę na ten tytuł? Od kilku już lat nie czytam fantasy, a horrory goszczą u mnie bardzo rzadko, gdyż z całego serca oddałem się literaturze science fiction i wróżki czy też gobliny mnie trochę teraz odstraszają. Przygoda z tego typu paranormalnym horrorem zaczęła się od Guillerma. Przygotowując się do pamiętnego seansu "Pacific Rim" dużo czytałem o del Toro i jego osiągnięciach, nie tylko filmowych ale i artystycznych. Okazało się, że producent wykonawczy ma dużo na głowie, a sam del Toro poza całą otoczką artystyczną pisał krótkie opowiadania, z których po wielu latach powstała historia opowiedziana w trylogii "The Strain". Dokopałem się do źródła i do tej powieści, która notabene już była w księgarniach. Szukałem jej co kilkanaście dni przez pół roku z powodu wyczerpanego nakładu. Dopiero kilka dni przed moimi urodzinami dopadłem aukcje na allegro i poszło.


"Wirus" dostał świetną okładkę w stylu pierwszego wydania amerykańskiego. Dodatkowo świetny wygląd tekstu powodował, że zamiast rozkoszować się powieścią przez długie tygodnie, zjadłem ją w kilka dni, łapiąc po kilkadziesiąt stron na raz. Aby nie tracić szybko fascynacji, co kilkadziesiąt stron czytałem po jednym zeszycie komiksu (o którym za chwilę) i tak moja przygoda była potęgowana dodatkowymi wrażeniami komiksowymi.

Fabuła jest bardzo rozbudowana, śledzimy akcję w 3 okresach czasu oraz kilku miejscach na Ziemi. Bohaterów jest w pewnym momencie kilkunastu, a mamy ciarki już po kilku stronach tekstu. Nie chciałbym za dużo zdradzić z historii, ale chyba mogę napisać to co już sam zwiastun powiedział.

Rozpoczynamy opowieść na lotnisku JFK, na którym to ląduje samolot z 200 pasażerami i z którego to nikt nie wysiada. Kontrola lotów zaskoczona, technicy próbują otworzyć drzwi – nic się nie dzieje. Atmosfera się zagęszcza, dzwonią po doktora Eph'a z CDC, który, wraz ze swoją asystentką, próbują dowiedzieć się co się stało.

Dwie setki martwych ciał, zagadkowe ślady w samolocie i problem z przepełnionymi kostnicami. A to dopiero początkowe rozdziały. Dochodzą nowi bohaterowie i historie sprzed kilkudziesięciu lat. Ciała pewnej nocy znikają, a martwi bliscy wracają do domów. Eph poznaje pewnego staruszka ze sklepu z drobiazgami, a schorowany miliarder postanawia przyjechać do Nowego Jorku.

Więcej o fabule nie powiem. Zapytacie: „gdzie te pieprzone wampiry?!” Otóż wampiry w tej książce są strasznie przebiegłe, ukryte, czekające na okazję i uwaga: bardzo biologiczne!!!



Wizja del Toro jest podobna do tego wizerunku krwiopijców znanego z filmu "Blade II". Wampiry to w końcu istoty biologiczne, podobne do człowieka lecz ze zmienioną fizjologią i instynktami. Nareszcie jest tu mowa o przystosowaniach do pobierania pokarmu, dużo jest o sposobie zarażania się tym czymś (plakat i zwiastun serialu ukazują białe, robakowate, obłe pasożyty – tak, to przez te organizmy człowiek zamienia się w tą bestię). Wampiry mają specyficzny system pobierania pokarmu, w książce i w serialu na pewno będzie wytłumaczone jak i dlaczego żywią się krwią oraz Guillermo pokaże kilka etapów przemiany. Czytając miałem piękny obraz wampirzego stwora – serial idzie o krok na przód.

"The Fall" / "Mrok"
"The Night Eternal"

Tak naprawdę to książka "Wirus" tylko napomknęła o pladze wampirów, która prawdopodobnie będzie się powiększać na całe Stany Zjednoczone. Prawdziwa akcja ma mieć miejsce w kolejnych dwóch częściach, które jeszcze nie miały w kraju premiery.

"The Fall" zapowiedziany jest na ten rok i nosić  będzie w Polsce tytuł "Mrok" ale jak na razie wydawnictwo przesuwa regularnie datę wydania i jestem z tego powodu niesamowicie wkurzony. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko cierpliwie czekać.

W kolejnej części dowiecie się po co komu komiksy z uniwersum "The Strain" oraz co może zaoferować serial.

Maciej Wojtoń

***

Tekst został pierwotnie opublikowany na blogu:

http://oniryzmovie.blogspot.com